„Co on sobie myśli? Przychodzi zielony do firmy i wydaje mu się, że może się rządzić? Teoretycznie może - jest synem szefa i ma pokierować firmą - ale jeśli nie będzie grzeczny, ojciec wskaże mu drzwi. Czyli sytuacja patowa. Stety lub niestety między nami iskrzy. Czyżbyśmy byli „idealną parą”? Czy raczej sprawcami „idealnego” skandalu?”.
Chyba zaczynam się w nim podkochiwać.
Kiedy ostatni raz czułam się podobnie? Oj, dawno temu. A teraz? To szaleństwo. Dlaczego lecę na faceta, który przez rok się nade mną znęcał? Czy naprawdę wystarczył mu jeden dzień, by wszystko odwrócić o sto osiemdziesiąt stopni? A może to wszystko jest jednym wielkim nieporozumieniem? Byliśmy dla siebie odpychający, żeby ukryć, że w rzeczywistości coś nas ku...